WRÓĆ DO ZNALEZIONE

Miłosz Brzeziński, Głaskologia, motywacja, zaufanie, budowanie relacji, emocje, lojalność, docenianie, porażki, konsekwencja, czekolada

WRÓĆ DO ZNALEZIONE

To jedna z tych pozycji, w przypadku której chcąc zwrócić uwagę choć na kilka najważniejszych i najciekawszych poruszonych w niej tematów, to i tak mógłby powstać całkiem słusznych rozmiarów elaborat.

Wiedza wyzierająca z każdej strony

Książka napakowana jest wiedzą – to bez dwóch zdań. Co jednak ciekawe, wiedza ta jest podana w sposób szalenie ciekawy i zabawny. Nie są to jednak nieprzystające żarty dla robienia przysłowiowej beki. To humor ma poziomie Miłosza Brzezińskiego, czyli inteligentny, cięty, wyrafinowany, a czasem nawet może być uznany za nisko latającą piłeczkę. Dla mnie – bomba!

Rodzaj użytego języka, którym napisana jest książka nazwać można specyficznym – kto zna autora nie będzie zdziwiony i będzie wiedział w czym rzecz. Jednak wszelkie analogie, porównania i metafory są szalenie celne. Skupione na tym, co przekazują podtytuły tej pozycji, czyli na „regułach motywowania i rozumienia motywacji”, a także „pozytywnym wpływaniu na innych, z jednoczesnym czerpaniem z tego gigantycznej satysfakcji”.

O czym jednak konkretnie jest mowa

Autor opisując funkcjonowanie ludzi w środowiskach, w których przebywają – nie tylko w sumie w kontekście biurowo-firmowym – pisze o:
- zaufaniu i wzajemnym szacunku w relacjach międzyludzkich,

- docenianiu wkładanego przez ludzi wysiłku w realizowane przez nich działania,
- returnie (nie tym z tenisa),
- szkodliwości ignorowania wyników czyjegoś wkładu pracy w dane zadania – bywa ono bowiem dla motywacji gorsze nawet od dawania reprymendy,
- emocjach,
- znaczeniu rodziny, której postawa wspierająca okazuje się mieć większy wpływ i lepiej korelować z sukcesem życiowym danej osoby niż jej iloraz inteligencji,
- motywacji (a jakże!) odmienionej w każdy możliwy sposób i poruszonej w każdym z możliwych zakresów.

Znajdziemy również fragmenty dające przestrzeń na zatrzymanie się i zastanowienie, czym jest szczęście, które „budujemy nie wielkością pozytywnych zdarzeń, lecz ich częstotliwością”.

O porażkach

Nie mogło też zabraknąć fragmentu dotyczącego porażek – czyli zagadnienia, które mnie szalenie interesuje, do którego nawiązuję przy tak wielu okazjach. Dla przypomnienia dołączam link.

Okazuje się, że Miłosz Brzeziński również przekonuje do tego, aby porażek się nie bać, lecz akceptować, doceniać, wyciągać z nich wnioski i działać dalej.

Poparte danymi

Wartość książki płynie też z tego, że poruszane tematy poparte są wynikami konkretnych badań i publikacji, z których pochodzą. A to, że przy okazji (jak zawsze w książkach, publikacjach bądź podcastach Miłosza Brzezińskiego) znajduje się tutaj sporo dodatkowych ciekawych myśli, cytatów oraz nawiązań, to już osobna historia.

Odbiorcą jest każdy

Książka jest doskonałą propozycją dla tych, którzy chcą się dowiedzieć, jak motywować innych i jak pozytywnie na nich wpływać, ale również dla tych, którzy potrzebują wsparcia i podbudowania własnej motywacji, czyli wewnętrznej. Bo przecież ona jest najlepszą siłą napędową – zewnętrzna motywacja jest ważna, ale nie powinna zastępować, lecz uzupełniać tę naszą własną. Bo przecież, jak sam lubię o tym mówić nawiązując do pramowy, moja jest bardziej mojsza więc najlepsza :)

Mój brak obiektywizmu

Do tej pozycji wydanej w 2013 roku, czuję wyjątkowy sentyment. Stanowi bowiem dla mnie jedną z tych pierwszych, które zwróciły moją uwagę na znaczenie emocji, relacji ludzkich, pracy w zespole, odpowiedzialności za innych.

Nieskupianiu się w pracy jedynie na efektywności liczonej za pomocą KPI oraz wynikach finansowych. One są też ważne, ale może powinny być efektem działań, a nie celem samym w sobie. Ważna jest bowiem atmosfera i klimat organizacji, którą tworzą ludzie i panujące między nimi relacje. To pretekst do rozważań, co w życiu (również firmowym, biznesowym) jest ważne. Tak naprawdę ważne.

Uwielbiam czekoladę

Na koniec, w oderwaniu od pozostałej części opisu książki, celowo chce napisać kilka słów o gorącej czekoladzie. Moim ulubionym zagadnieniem, na który szalenie często się powołuję (przepraszam w tym miejscu wszystkich moich szanownych studentów, bo wiem, że być może nawet zbyt często), jest metafora czekolady ze strony 18. Przemyka ona zresztą jeszcze w kilku kolejnych fragmentach książki. Kto wie ten wie, czym jest gorąca czekolada i na czym polega jej dolewanie do kubeczka swojego kolegi bądź koleżanki z pracy. Kto jednak nie wie, niech zerknie koniecznie. To zagadnienie uważam za szalenie cenne i ważne w codziennym funkcjonowaniu w zespole. Tak istotne, ale jednocześnie tak proste, gdy uzmysłowimy sobie siłę tej metody.

W książce przewija się w różnych miejscach, kontekstach i znaczeniu właśnie zagadnienie pochlebstw, uznania, zauważania innych, poklepywania po ramieniu itd. W stosownym miejscu znaleźć też można informacje o nieprzesadzaniu z pozytywnym wzmocnieniem. Nadmierne chwalenie spowodować bowiem może, że przestajemy być wiarygodni. Czekoladę można bowiem też przelać… kubeczek może nie pomieścić.

Na zamknięcie

Treści przekonują, że siła pewnych rozwiązań tkwi w tym, aby wypracować w sobie automatyzmy myślenia i działania będące efektem uświadomienia sobie, że można i należy odpowiednio traktować ludzi. To jednak też praca nad tym, aby poprzez uzmysłowienie sobie pewnych mechanizmów, zmieniać również siebie, przez co stosowanie pozytywnych wzmocnień, pochlebstw staną się naszą naturą, a nie działaniem z wyrachowaniem. Wtedy to dopiero jest moc!

Copyright © 2024-2025 All rights reserved

Kontakt