Każdy może poczuć się adresatem
Szkoła, system edukacji, nastawienie nauczycieli czy wykładowców, narzędzia edukacji, a także inne pokrewne zagadnienia w ramach pojemnego hasła „edukacja w dzisiejszych czasach” stanowią szalenie ważną i wprost proporcjonalnie skomplikowaną materię.
O tych kwestiach przede wszystkim można dowiedzieć się z tej książki. Znaleźć można przemyślenia autora wsparte ciekawymi badaniami oraz wynikami przeprowadzonych doświadczeń. Z pewnością jest to doskonała lektura dla wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotyka kwestia edukacji. Pytanie czy jest ktoś kogo nie dotyka? Zgodnie z zasadą, że uczymy się przez całe życie, wcześniejsze pytanie potraktować można jako retoryczne.
Tym bardziej, że zagadnienia poruszane na łamach książki, oczywiście w pierwszej kolejności mogą trafiać do nauczycieli, dyrektorów szkół, osób odpowiedzialnych za kształtowanie systemu edukacyjnego, a także rodziców dzieci uczących się. Co jednak ciekawe, rzeczywiście poruszana tematyka kreatywności może również znaleźć uznanie wśród osób, które kierują zespołami biznesowymi, jak i są ich członkami.
Kreatywność, na której zdecydowanie skupia się ta pozycja jest jedną ze wskazywanych w wielu opracowaniach kluczowych kompetencji na rynku pracy, ale również elementem rozwoju własnego, jak i tworzenia nowych sposobów dotarcia i komunikacji z klientem. Dotyczy to również jego obsługi czy odpowiadania na jego potrzeby. Po to, żeby się wyróżnić, żeby odpowiedzieć na niestandardowe oczekiwania klienta w nieszablonowy sposób.
W obecności ducha renesansu
Na łamach książki Jan Fazlagić zwraca również uwagę na przesadne podkreślanie w edukacji znaczenia wiedzy encyklopedycznej, co prowadzi też do wąskiego patrzenia na szereg zagadnień. Oczywiście pojawiają się od razu w głowie wątpliwości, że przy dzisiejszej wielości informacji i szczegółowości praktycznie każdego zakresu wiedzy, konieczna wręcz wydaje się bardzo duża specjalizacja, skupienie na określonej dziedzinie, aby stać się ekspertem.
Z drugiej jednak strony Fazlagić nie krytykuje wiedzy o charakterze encyklopedycznym, lecz zwraca uwagę na drugą stronę medalu, czyli nieskupianie się na niej, lecz posiadanie świadomości znaczenia kreatywności, której jednym z aspektów jest przekrojowość wiedzy, umiejętność łączenia różnych zagadnień. Tworzenie nowych treści w wyniku różnych doświadczeń, wiedzy z wielu zakresów.
Osobiście nie odbieram tego jako nawoływanie do powrotu do czasów człowieka renesansu (bo zwyczajnie się nie da), lecz uświadamianie, jak wielkie drzemią w ludziach pokłady tworzenia kolejnych ciekawych, cennych i ważnych rozwiązań (podchodząc do zagadnienia szeroko) w przekrojowym podejściu do wiedzy. Tutaj oczywiście od razu jawi się kwestia pracy zespołowej i tworzenia interdyscyplinarnych zespołów – ale o tym może przy okazji jakiegoś komentarza własnego w ramach podstrony „uzewnętrznienia”.
Rzecz o rodzajach motywacji
Z mojej perspektywy ciekawie podkreślona jest w książce kwestia motywacji jako istotnego parametru wspierającego kreatywność. Z jednej strony w książce zauważone jest znaczenie motywacji wewnętrznej, która jest bazą w koncepcji Mihaly Csikszentmihalyi, który zidentyfikował najwyższe stadium zaangażowania i motywacji kreatywnej, które nazwał przepływem (flow).
Jednak według najnowszych badań okazuje się, że również do pewnego czasu niedoceniana motywacja zewnętrzna (np. w postaci terminów, nagród) ma znaczny wpływ na pracę kreatywną. Doskonałym bodźcem zewnętrznym okazuje się dla wielu osób rywalizacja. Choćby wyścig o prym pierwszeństwa – tak, jak było z Alexandrem Bellem i Elishą Grayem podczas pracy nad wynalezieniem i opatentowaniem telefonu. Finalnie do historii udało się przejść temu pierwszemu, który zgłosił dokumenty w urzędzie patentowym dosłownie kilka godzin przed Greyem.
Przekładając to na funkcjonowanie w szkole, firmie, w życiu codziennym cennym zastosowaniem motywacji zewnętrznej jest grywalizacja, a także… informacja zwrotna. Wydaje się to takie proste.
Nie zniechęcać do popełniania błędów
W książce znaleźć można również odwołania do Andrzeja Blikle, który przekonuje o nieefektywności stosowania system nagród i kar jako elementu motywacji zewnętrznej. Podkreślają one bowiem brak partnerskiego stosunku, zniechęcają do proszenia o pomoc i poradę, a jednocześnie promują podległość a nie samodzielność. Dodatkowo koncentrują się głównie na przyczynach, a nie skutkach problemów, czyli na gaszeniu pożarów. Dochodzi finalnie do skupiania się w działaniu na nagrodzie, a nie na istocie wykonywanej pracy.
Co więcej, system kar i nagród zniechęca do popełniania błędów. One bowiem mogą skończyć się karą. A przecież szalenie ważne jest posiadanie przestrzeni do popełniania błędów. Kiedyś już pisałem o podejściu do tego zagadnienia, które prezentują również Mark Zuckerberg, czy Elon Musk. Stworzenie przestrzeni do eksperymentowania, czyli popełniania błędów, wyciągania wniosków i dalszego działania w celu poszukiwania nowych ścieżek, rozwiązań, kreatywnych i nieszablonowych, a zatem co do zasady o zwiększonym prawdopodobieństwie, czyli ryzyku popełnienia błędu, powinno być czymś dopuszczalnym, gdyż co do zasady wpisane jest w rozwój.
Cała sobą zajmuje się zagadnieniami, które ja na łamach mojej strony staram się sygnalizować. Warto więc zapoznać się, przećwiczyć, stosować, rozkminiać, analizować, korygować i cały czas bacznie obserwować co będzie dalej.
Copyright © 2024-2025 All rights reserved